WSZYSTKIE / ALL

Śnieg w Irlandii a dwukulturowość dzieci polonijnych

snowflake

Od kilku dni słyszałam w irlandzkich mediach ostrzeżenia o nadchodzącym zimnym froncie o wdzięcznej nazwie ”Beast from the East”, który dodatkowo ma pokryć się czasowo ze sztormem (wichurą) nazwaną Emma. Kiedy dwa dni temu zastałam w sklepie puste półki (dosłownie, ani jednego chleba), pomyślałam, że Irlandczycy panikują. “Sypnie trochę śniegu i o co tyle szumu” – pomyślałam, uśmiechając się pod nosem. Dziś, kiedy okazało się, że w całej Europie są już ofiary śmiertelne takiej pogody – nie jest mi do śmiechu.

 

Irlandczycy nie wiedzą, co to zima

Wschodnia bestia przyniosła na Zieloną Wyspę silne opady śniegu, który nie topnieje ze względu na utrzymujące się niskie temperatury. W mojej okolicy śniegu nasypało blisko 20 cm, szkoły i przedszkola są pozamykane, a rząd radzi, by nie wychodzić z domu bez wyraźnej potrzeby. Polacy zamieszkujący Irlandię śmieją się w głos „Kilka cm śniegu i paraliż!”. Szczerze mówiąc jest mi trochę przykro, kiedy czytam i słyszę takie komentarze. Są one po prostu niesprawiedliwe w stosunku do Irlandczyków. Najłatwiej oczywiście jest oceniać, kiedy samemu patrzy się z innej perspektywy – kiedy wychowało się w kraju, w którym śnieg i mrozy to norma (a i tak zima zawsze zaskakuje kierowców, ale to już inny temat 😉).

Ireland_amo_2010336_lrg

Irlandia jest krajem, w którym zima to raczej taka polska jesień, z tym że więcej wieje i pada (deszcz). Nie uświadczysz natomiast „prawdziwej” zimy, a więc tej zapamiętanej z kraju nad Wisłą – nie usłyszysz skrzypiącego śniegu pod butem, nie zaznasz mrozu, przez który nie czujesz nosa i palców – takich historii praktycznie tu nie ma. Ostatni raz, kiedy było tu naprawdę zimno przez dłuższy czas to zima w 2010/2011; natomiast ostatni raz, kiedy spadło około 20 cm śniegu zdarzył się w 1982 i 1987 roku, a więc ponad 30 lat temu (tutaj możecie sprawdzić różne anomalia pogodowe w Irlandii w ostatnich kilkudziesięciu latach: https://www.met.ie/climate-ireland/major-events.asp). Przez cały rok jeździ się w Irlandii na oponach uniwersalnych. Kiedy na drodze pojawia się szklanka, zwyczajnie nie da się prowadzić, auto wymyka się spod kontroli. Na dodatek kierowcom brak doświadczenia w prowadzeniu w warunkach śniegu i lodu. Nic więc dziwnego, że rząd ogłasza zamknięcie szkół, bo kto by dzieci do tych szkół zawiózł i jak? Kierowcy, którzy pierwszy raz jadą po śniegu, na dodatek autobusem bez zimowych opon? Kto by wysłał własne dziecko do takiego autobusu?

 

Śnieg a dwukulturowość dzieci

Co to wszystko ma wspólnego z dwukulturowością dzieci? Już wyjaśniam! Dzieci polskiego pochodzenia wychowywane za granicą zazwyczaj czują związek zarówno z krajem pobytu, jak i z krajem pochodzenia (rodziców). Jeśli jednak słyszą, jak rodzice wyśmiewają kraj zamieszakania, jego mieszkańców, ich zwyczaje – zwyczajnie przejmują te postawy, a w ich głowach zaczyna rodzić się konflikt między obiema kulturami, zaczyna wzrastać mur między „my” i „oni”. Taka sytuacja pogodowa to sprawdzian kulturowy dla rodziców emigrantów. Łatwo jest bowiem twierdzić, że się szanuje Irlandczyków na co dzień, a nie tak łatwo jest powstrzymać się od krytyki, kiedy kraj “panikuje” z powodu śniegu, który nam jest przecież tak dobrze znany. Trudno jest wykazać zrozumienie, łatwiej skrytykować i wrednie wyśmiać. Niestety takie postawy nie przechodzą bez echa w oczach naszych dzieci, które tu się wychowują, a które często twierdzą, że to miejsce na ziemi to ich dom (albo jeden z domów). Nie warto dla kilku chwil poczucia wyższości siać w ich głowach zamętu ani dzielić świat na lepszych i gorszych. My, rodzice-emigranci, jesteśmy tu gośćmi, nasze dzieci już mogą czuć się tu jak u siebie. Z tego względu lepiej pokazać im, jak można szanować oba kraje, obie kultury, oba języki. Można się uśmiechnąć czy zdziwić, można podjąć dyskusję nad tym, co warto zmienić w Irlandii, by śnieg w przyszłości znów nie sparaliżował państwa, ale po co krytykować, wyśmiewać, obrażać? Lepiej podzielić się swoimi zimowymi doświadczeniami i wiedzą, rozpocząć dyskusję na poziomie albo po prostu cieszyć się lepieniem bałwana w ogródku lub poćwiczyć chodzenie po śliskiej powierzchni metodą “na pingwina”. 😉

penguin

 

Photos: https://www.pinterest.ie/pin/402227810454974963/
NASA image courtesy Jeff Schmaltz, MODIS Rapid Response Team at NASA GSFC. Caption by Michael Carlowicz. https://earthobservatory.nasa.gov/IOTD/view.php?id=47528&src=iotdrss
Gif: https://www.vox.com/2016/1/24/10822806/three-tips-to-walk-on-ice-do-it-like-a-penguin

37 thoughts on “Śnieg w Irlandii a dwukulturowość dzieci polonijnych”

  1. Po pierwsze uniwersalne opony mają nieliczni zazwyczaj ludzie mają letnie po drugie jakoś jeździłam dziś 4 razy po szklance i dało rady auto samo nie wymyka się z pod kontroli jedzie się o wiele wolniej ale jakoś się jedzie i nie tylko ja jechałam i tak śmieszne jest to jak panikują bo to tak jakbyśmy Polacy mieli panikować na 40 stopni upału… w Grecji to codzienność więc oni przeżyli to my też przeżyjemy a Irlandczycy sieją zwykłą Panikę tutaj jest -4 a na Syberii nawet -60 klimat się zmienia trzeba brać każda opcje pod uwagę a oni zamiast na to patrzeć ślepo wierzą że “tutaj zawsze będzie super deszczowo i ciepło ” więc logistyki zero i Polacy mają prawo tak mówić to nie jest zwykły osąd tylko REALIA każdy kraj da radę ale oni się zachowują jakby był apokalipsa zombi rozumiem więcej jedzenia bo nie chce się wychodzić ale żeby aż tyle ile się widzi ? Śnieg stopnieje a oni wyrzucą to wszystko do kosza

    Like

    1. Upal w Polsce jest co roku, snieg w Irlandii nie, wiec to zupelnie inna sytuacja. Tu bardziej pasuje porównanie do trąb powietrznych w Polsce – niby raz na kilka lat się zdarzy, a i tak wszyscy wtedy panikują i nikt nie jest na nie przygotowany. Tak samo jest tu ze śniegiem i mrozem.

      Oczywiście, ze da sie jeździć po szklance w letnich oponach, ale po co ryzykować zycie albo zdrowie? Po co narazac dzieci na jazde do/ze szkoly z kierowcą, ktory nie ma pojecia, jak prowadzic w takich warunkach pogodowych? Zeby komus/sobie cos udowodnic?

      Nie będę się jednak spierać, bo nie o sam snieg też w tekscie chodzilo. Wedlug powyzszego artykulu można sie nie zgadzac z kims, mozna miec inne poglądy, doswiadczenia, ale trzeba umiec je przekazać w kulturalny sposob, by wspolnie dochodzic do jakichs wnioskow, by dazyc zmian na lepsze. To znaczy: kiedy wyrazamy wlasne zdanie, dobierac slowa, unikac obrazania i etykietowania. Warto uczyc tego dzieci. Nie chodzi tylko o ten snieg w tekście – to przykład. 😉

      Like

      1. Pozwolę sobie na sprostowanie małej ale jakże istotnej nieścisłości: zamknięcie szkół nie jest spowodowane trudnościami z dojazdem ale historią. Wiele budynków jest starych a zdażało się że śnieg powodował zarwanie się dachów na dzieci przebywające w szkole. Po prostu wolą dmuchać na zimne i choć niechętnie to się z nimi zgadzam.
        Co do reszty i tak i nie. Wszyscy wiemy że w Irlandii dopuszcza sie nieprzygotowanych kierowców na drogi, a stan pojazdów jest często opłakany bo naprawy się nie opłacają a kontrole są żadkie i niedokładne.
        Natomiast szacunek jak najbardziej powinniśmy mieć tak do nich jak i do siebie. Pozdrawiam.G

        Like

      2. Panie Grzegorzu, szkoły zostały zamknięte ze względu na warunki pogodowe uniemożliwiające bezpieczny transport – tyczy się to zarówno szkół, jak i uniwersytetów. Tu wypowiedź ministra Richarda Brutona, potwierdzająca powyższe: “Given disruption to transport and the safety risks arising, especially in relation to the ability to get home safely before blizzard like conditions hit Munster and Leinster, all schools, 3rd level institutions and centres of further education in red areas will be closed tomorrow and Friday”.

        Jeśli chodzi o kwalifikacje kierowców, to zawodowym kierowcą np. autobusów nie jest łatwo zostać, do prowadzenia school busów są stawiane wyższe wymagania – miałam w najbliższej rodzinie kierowcę autobusów. Nie zmienia to jednak faktu, że tutejsi kierowcy nie mają doświadczenia w prowadzeniu w warunkach oblodzenia drogi i obfitych opadów śniegu.

        Pojazdy mające powyżej 10 lat są sprawdzane raz do roku, młodsze (4-9 lat) raz na 2 lata, a nowe/do 3 lat wcale. Czy to rzadko? Chyba standard w Europie. Każdy pojazd musi przejść przegląd techniczny w państwowych stacjach kontrolnych – żaden prywaciarz nie ma uprawnień do wydawania certyfikatów przeglądu technicznego (NCT). Moim zdaniem NCT jest bardzo dokładnym testem – samochód nie przejdzie za pierwszym razem z tak błahego powodu jak źle wkręcona żarówka światła mijania, więc nie ma co marzyć o certyfikacie przy poważnych awariach auta. 😉

        Pozdrowienia

        Like

  2. A co jak dziecko przyjdzie do irlandzkich dzieci aby się pobawić a rodzice irlandzcy mu odmówią ? BO JEST ZIMNO NA DWORZE ? Sytuacja z dzisiaj i co sobie dziecko pomyśli?? “oni są całkiem normalni ” no właśnie raczej nie dziecko ma też swój tok myślenia Trąba powietrzna jest zaliczany do kataklizmow atmosferycznych… nie porównuj bo to idiotyzm totalny jakby tu przyszła trąba to zginęło by tysiące więcej osób niż w pl choćby dlatego że NIE MOZNA TU MIEC PIWNIC a w piłce mają w Polsce ludzie tutaj przed tobą powietrzna się nie schowają nie ma w ogóle CO POROWNYWAC nie da się być codziennie przygotowanym na powodzie sztormy i trąby powietrzne ale na mrozy już tak i to w prawie 100%

    Like

    1. Zależy w jakim wieku jest dziecko. Ale jeśli mu nie wytlumaczysz innymi słowami niż “nienormalni”, to zapewne to właśnie pomysli. Tegoroczna zima to tez nie zwykły mróz, tylko połączenie “Best of the East” z sztormem Emma.

      Nie o tym jednak jest ten tekst. Kolejny raz powtórzę – śnieg to przyklad, chodzi o to, jakim językiem się posługujemy, kiedy się z czyms/kims nie zgadzamy, kiedy nie rozumiemy czyjegos zachowania – czy potrafimy zachowac kulture wypowiedzi czy tylko szastac obelgami typu “nienormalni”?

      Like

  3. To że nie mają doświadczenia to jedno a to że nawet nie chcą go nazywać to drugie jakby każdy w Polsce przez 3 miesiące bo śnieg siedziała w domu również by nie nabrał żadnego doświadczenia jak tłumacz nie zacznie mówić w dwóch conajmniej językach również nie nabierze doświadczenia

    Like

    1. Tu sie zgodzę 🙂 kiedys trzeba sprobowac, zeby sie nauczyć. Mozna tez sie lepiej przygotowac np. jesli chodzi o odśnieżanie dróg.

      Ale caly czas podkreslam – dla mnie to tylko przyklad. Sensem tekstu jest zastanowienie sie nad kultura naszych wypowiedzi, bo mozna sie nie zgodzic, ale uszanować czyjes zdanie, a mozna po prostu obrazic czy wysmiac, pokazujac brak szacunku. A dzieci obserwuja sie sie ucza. To jest sens tekstu. Takze noe spierajmy sie dluzej o pogodę, bo
      to tylko przykład. 😉

      Like

  4. Nie powinniśmy mówić dzieciom “wszyscy jesteśmy tacy sami Irlandczycy również ” bo to nie prawda każdy z nas jest inny i jest wielka różnica w zachowaniu Irlandczyków jak i polaków polka się przewróci wstaje i idzie dalej zupełnie nic wielkiego
    Irlandia się przewrócił to już karetka wzywana (najlepsZy tekst w Irlandii ) ” bo jej się coś z kręgosłupem stało ” a później widzisz jak po odszkodowaniu szaleje na imprezach i biega jak oszalała albo gorzej ktoś za to jesZcze wylatuje z pracy gdzie nie był nic winny pomiędzy nami jest dużo różnić a to jedna z wielu sytuacji co nie zmienia faktu że mamy ich nie szanować i a conajmnien tolerować i to samo mówić naszym dzieciom zwłaszcza że to ich kraj nie nasz ale jak ktoś się z nich śmieje bo jak w sytuacji powyżej bywają śmieszni to ich sprawa nie można narzucać ludziom własnego zdania typu “nie śmiejcie się bo oni tacy są i to normalne ” są sytuacje w których nasza granica normalność dawno się skończyła ale jak mówiłam szacunek i tolerancja dopóki nikomu przez czyjeś zachowanie nie dzieje się krzywda

    Like

    1. W ktorym miejscu ja twierdze, ze wszyscy jestesmy tacy sami lub ze mamy tak mówić dzieciom? (Prosze o cytat.) Caly czas powtarzam, ze tekst jest o tym, by szanowac czyjes INNE zdanie, INNE niz nasze zachowanie, aby z kulturą wyrażać swoje opinie i uczyc tego dzieci. To jest Twoja opinia, ze cos/ktos jest smieszne/y, to nie jest obiektywny fakt.

      Like

  5. No dziecko na pewno pomyśli sobie “bardzo dziwni i estetycznie nadwyraz subtelnie przezorni ludzie ” uwierz nie tak nie będzie 😂😂
    Nie chodzi mi co mówisz ty dziecku w domu tylko co ono sobie pomyśli… czasami pomimo tego że dziecku mówisz jedno ono i tak będzie mówić myśleć i robić swoje

    Like

    1. Jasne. Ale jako rodzice mamy ogromny wplyw na poglady naszych dzieci. Nie tylko slowem, ale wlasnym przykladem na nie wplywamy. Jesli powiesz dziecku, ze sa nienormalni, to co Twoim zdaniem dziecko pomysli?

      Like

  6. Zamiast tłumaczenia ich nie lepiej powiedzieć ” są jacy są to że się z nich pośmiejemy nie znacza że nie szanujemy” oczywiście dopóki ich to nie uderza mentalnie w żaden sposób nie ma w tym nic złego bo nie robi nikt nikomu krzywdy gorzej jak jest inaczej w tedy trzeba chować ogon
    Są granice i trzeba sie ich trzymać wszystko jest zdrowe do momentu krzywdy innych osób w jakikolwiek sposób

    Like

  7. No jeżeli przez czyjeś zachowanie (głupie ) ktoś wylatuje z pracy to jest to śmieszne i już przekracza granice zdrowego zachowania… nikt nigdy nie jest obiektywny

    Like

    1. Fakty sa takie: ktos sie zrobil cos i za to wyrzucono go z pracy.

      Twoja opinia jest taka: to, co zrobil jest glupie, cala sytuacja jest smieszna.

      Mozna jasno rozdzielic opinie od faktow.

      Like

    1. Mowimy o tym, a przynajmniej ja, jak wyrazac swoje zdanie bez obrazania innych, kiedy sie z nimi nie zgadzamy.

      Like

  8. Są jednak granice żartów i zawsze ta druga osoba powinna też traktować daną wypowiedź jako żart – inaczej to po prostu krzywda wyrządzona słowem i pokazywanie dziecku, że można innych ludzi krzywdzic werbalnie, wyśmiewajac się z nich.

    Like

    1. Przykre jest to ze wiekszosc Polakow mieszkajacych w Irlandii czyli bedacych tutaj goscmi, wysmiewa sie notorycznie z Irlandczykow. Wydaje mi sie ze chca w ten sposob poprawic sobie poczucie wlasnej wartosci, a nie wiedza jak zrobic to inaczej niz wysmiewajac czy wywyzszajac sie. Niezbyt to dobrze swiadczy o naszej kulturze. Ciekawe czy wszyscy wschodni imigranci ktorych tak wielu jest obecnie w Polsce ( glownie z Ukrainy) tez wysmiewaja sie z gospodarzy Polakow na kazdym kroku? W kazdym badz razie ci ktorzy w tak przykry sposob okazuja brak wdziecznosci krajowi ktory ich przyjal i traktuje z serdecznoscia i szacunkiem wystawiaja tylko sobie swiadectwo braku kultury. Dziekuje za artykul zmuszajacy do myslenia 🙂

      Liked by 1 person

      1. Dziękuję ☺ Najbardziej smutne jest to, że dzieci obserwują i powielają takie zachowania językowe rodziców. Mam nadzieję, ze młodsze pokolenie (wychowywane tu) będzie miało więcej zdrowego dystansu do otaczającej nas rzeczywistości. 😉

        Like

  9. omg Oliwia shut the fuck up!!! 😠 mam nadzieje ze nie jestes rodzicem a jak jestes to wspolczuje twoim dzieciom. Tragedia! wez sobie przeczytaj co ty piszesz dziewczyno???!!!! tekst z przeslaniem a ty rpzwiesasz toksyczna atmosfere. get a life

    Aga szacun za profesjonalism w kazdym komentarzu 😘

    Like

  10. Jak rozmawiam z samymi irlandczykami to oni sami się śmieją że jest za dużo przesady w tym, co się dzieje teraz. Do tego cały przekaz medialny też robi swoje, wręcz straszy się ludzi… Kolejna sensacja. Ale artykuł bardzo dobry i daje dużo do myślenia.

    Like

    1. I to jest moim zdaniem świetne, że Irlandczycy mają taki dystans do samych siebie! ☺ Powinniśmy brać przykład czasami. ☺ Dziękuję i pozdrawiam!

      Like

  11. We wtorek siadla mi lodowka, mieli przywiezc w srode , w srode keidy powinni byc telefon, bedziemy w poniedzialek bo spadlu troche sniegu w Dublinie, ktorego na drodze i tak nei ma bo jest rozjezdzony przez samochody, Ty piszesz o jakims glupim lepieniu balwana , ja trzymam zarcie na balkonie bo oni sie boja sniegu. Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia albo od wieku piszacego takie opowiastki

    Like

  12. Dokładnie tak, jak napisałaś. Nie wyobrażam sobie negatywnych komenatrzy na temat irlandzkiej paniki wypowiadanych w towarzystwie dziecka, które wie, że jego rodzice są Polakami, ale samo czuje się bardziej Irlandczykiem. Wściekła jestem na – z mojego punktu widzenia absurdalną – sytuację, bo przez zamknięcie lotniska w Dublinie, odwołano rodzinie loty, ale zamiast powiedzieć dziecku, że dziadek nie przyleci, bo Irlandczycy powariowali, wytłumaczyłam, dlaczego podjęto taką decyzję. Pozdrawiam!

    Liked by 1 person

    1. Dziękuję! Dokładnie, możemy się dziwić, nie zgadzać, denerwować – ale dziecku powinno się kulturalnie wyjaśnić sytuację, a nie obrażać innych. Brawo za taką postawę, bo to nie jest łatwe.
      Pozdrowienia i mam nadzieję, że już niedługo zima ustąpi i zobaczycie się z bliskimi! 😊

      Like

  13. Jak mnie to drażni, takie puszenie się Polaków o swej wyższości. Jak jesteście tacy dobrzy to zapraszam do Polski z powrotem, po co się męczyć na obczyźnie?
    A tekst świetny, bardzo potrzebny.

    Like

  14. Pani Agnieszko, śnieg, upał, komunikacja, kultura, kuchnia itp. Itd. Myślę że to nasza narodowa bolączką, uwielbiamy narzekać. Więc narzekamy na tych, którzy nie rozumieją. Drugi element, poczucie wartości. Niestety, narodowo mamy bardzo niskie. A że narzekać lubimy, więc krytukujac gospodarza, podnosimy sobie ego, bo my jesteśmy lepsi, mądrzejsi, praktyczniejsi itp. A rzeczywistość jest, taka że to Irlandczycy są jednym z bardziej zadowolonych narodów na świecie, a Polacy jednym z najbardziej sfrustrowanych… Ja podziwiam I na każdym kroku, uczę się “luzu” uśmiechu i wartości życia.

    Like

  15. Pani Agnieszko, z ogromną uwagą i zainteresowaniem przeczytałem Pani artykuł, niestety z większością pani myśli nie mogę się zgodzić, jeśli oczywiście mogę. Otóż Irlandczycy ze swej natury są skłonni w bardzo prosty sposób usprawiedliwiać swoje porażki oraz niepowodzenia, także na polu organizacyjnym. Oczywiście mógłbym w jakiś sposób zrozumieć to, iż zima ich po prostu zaskoczyła, niestety Pani Agnieszko to mnie nie przekonało gdyż ich tzw bajzel organizacyjny dotyczy nie tylko dawno niespotykanych jak na ten kraj zim, lecz innych żywiołów z którymi równie sobie nie radzą, mimo że w tym zakresie mają ogromne doświadczenia i napotykają się niemalże co rok… Mam na myśli chociażby wichury, które tu na wyspie powinny być czymś normalnym, proszę spojrzeć że jeśli tutaj takowa nadejdzie, schemat jest zawsze taki sam, otóż zalane ulice, brak odpływów i dostawanie się wody do domów wraz z całą stęchlizną i odpadami, pozrywane sieci energetyczne a więc brak prądu dla połowy ludności tak małego kraju, skutkiem wichur i ulew jest również brak bieżącej wody w kranach itp rzeczy. Jak nadejdzie zima, problem, jak przyjdzie susza problem, czyli zwyczajne niechlujstwo i brak wyciągania odpowiednich wniosków na przyszłość. Nie może być tak w 21 wieku iż 50 cm śniegu paraliżuje dworce, szpitale, banki, szkoły i całe życie kraju, tu nie ma żadnego usprawiedliwienia, to nie była pani Agnieszko arktyczna zima a zaledwie kilku minusowa temperatura z trochę większym śniegiem niż zwykle. Co do kwestii mówienia o tych sprawach swoim dzieciom, cóż w pełni się zgodzę, trzeba to robić w sposób mądry.

    Like

    1. Jak najbardziej można się ze mną nie zgadzać, a czasem nawet trzeba. 😉 Dziękuję za przeczytanie tekstu oraz za komentarz pełen wnikliwych obserwacji! Z wieloma się zgadzam i powiem szczerze, że nie było moją intencją usprawiedliwianie Irlandczyków, a bardziej zachęcenie Polaków do kulturalnego wyrażania swojego zdania na temat tej czy innych sytuacji (zamiast zwykłych wyzwisk i obrażania, których tyle przeczytałam w ostatnich dniach), a przede wszystkim – do przekazywania postawy szacunku wobec Irlandczyków dzieciom. Pana komentarz jest właśnie idealnym przykładem tego, że można mieć inne zdanie, ale wyrażać je z kulturą, prowadzić dyskusję na poziomie. 😊 Dziękuję serdecznie!

      Like

Leave a reply to Jan Cancel reply